Life below the fold

Don't link here

Dramat komunikacyjny w kilku aktach

Posted on 4 October 2006 by smyru

Piątek. Udaje mi się wcześniej wyjść z pracy. Cudem zdążam na wczesny (jak dla mnie) kurs linii KomfortBus odjeżdżający z Dworca Zach. w Warszawie o 16:30. Linia KomfortBus (KB) jest wspólnym przedsięwzięciem płockiego i bydgoskiego PKS. Akurat ten kurs obsługuje wóz PKS Bydgoszcz, co nie wzbudza u mnie niepokoju.

Po ponad 2 godzinach na przedmieściach Płocka. Podchodzę do kierowcy i proszę o zatrzymanie się na przystanku na Podolszycach.

– Tego przystanku nie ma w mojej liście. W Płocku zatrzymuję się jedynie na dworcu PKS/PKP.

Niepyszny jadę do centrum. Kupuję bilet, czekam dłuższą chwilę na 26 i jadę na Podole. Łącznie jestem w plecy 2 zł i jakieś pół godziny. Zaoszczędzony czas diabli wzieli.

* * *

Piątek tydzień później. 15 minut darmowego oczekiwania na autobus na Tamce. Nie uda mi się zdążyć na 16:30 na Zachodni. Ryzykuję i wysiadam na Jana Pawła. Albo albo. Spróbuję się wepchać do Polskiego Expressu (PE). Przyjeżdża z półgodzinnym opóźnieniem. Biletów nie ma już. Nie ma mowy, aby dopchać się po miejscówkę. KB w ogóle się nie pojawia. Zapewne miał pełną obsadę. W takim razie po co ściągać ludzi na JP2?

Jadę na Zachodni. Kupuję bilet i czekam na płocki kurs KB 17:45. Przynajmniej wysiądę bezpośrednio na Podolu. Zapowiadają opóźniony o 15 minut odjazd kursu do Płocka przez Sochaczew z tej samej platformy. Hmm, KB przez Sochaczew? Sprawdzam na rozkładzie. Okazuje się, że z tego samego stanowiska o 17:45 odjeżdżają 2 autobusy do Płocka. Jeden KB przez Wyszogród i PKS przez Sochaczew. Przekonuje się o tym jedna pasażerka, która dosłownie przed wyjazdem z dworca orientuje się, że to nie jej kurs.

Kierowca nie należy do przychylnych. Jedziemy na JP2. Wyjeżdżamy stamtąd o 18:30. Tyle trwał dojazd.

Przystanek w Czerwińsku. Ktoś wysiada. Toaleta jest zamknięta. Dwóch mężczyzn prosi kierowcę o otwarcie drzwi, aby skorzystać z okazjonalnego postoju. Kierowca próbuje odjechać bez nich. Zatrzymują go pasażerowie. Niedoszli zagubieni domagają się otwarcia toalety, za którą zapłacili w bilecie. Nic z tego. W Wyszogrodzie następny postój. Ci sami mężczyzni ponownie wysiadają. Ponownie ta sama historia z odjazdem. Kierowca odjeżdża, mimo że nie ma pewności, czy jedna pasażerka wróciła z toalety.

W dusznym wnętrzu wyczuwam duszący dym papierosów. Rozglądam się, kto pali. Kierowca (sic!). Głośno pytam:

Czy pasażerowie też mogą palić papierosy?

Kierowca wypala do końca.

Godzina 20:40. Wreszcie Płock. 115 km od Warszawy. Blisko 3 godziny jazdy. Średnia 38 km/h.

Categorized As

FreeBSD, GNOME, Internet, Język, Komputery, Kuchnia, Linux, Płock, Rowery, Ta meta, Warszawa, Wrocław, X, Życie

Comments

  1. vermin says:

    O kurde – to i tak nie pobije dojazdu parę lat temu z JP2 na święta do Płocka…4 godziny czekania na przystanku, autobusy zaginęły gdzieś, Warszawa zakorkowana. O 21 odjechał autobus bodajże z 17 :) Dzięki temu podróż do domu trwała raptem… koło 8 godzin.
    Innym razem jak mi raz uciekł autobus, to poszedłem na dworzec… i pojechałem pociągiem. Czasowo wyszło tak samo jakbym czekał na następny, a pozbyłem się elementu ryzyka :D

  2. smyru says:

    Myslałem o tym, ale to nie ulepsza sprawy, jedynie podtrzymuje stan obecny :-/

Comments are closed at this time.