Life below the fold

Don't link here

Przegląd narzędzi do zarządzania portami FreeBSD

Posted on 5 September 2006 by smyru

Zaintrygowany tym porównaniem postanowiłem zweryfikować swoją wiedzę o graficznych narzędziach do korzystania z bazy portów na FreeBSD, które ułatwiającą życie początkującym użytkownikom.

Od dawna wiedziałem o istnieniu sysutils/bpm oraz sysutils/portbrowser. Tymczasem okazało się, że narzędzi zbliżonych do nich istnieje więcej niż byłbym skłonny przypuszczać.

Poza wspomnianymi przeze mnie bpm i portbrowserem znalazłem jeszcze inne programy, które w mniejszym lub większy sposób zbliżają się do takich funkcji. Choćby pib — oparty na Tk, gpkgdep — do oglądania zależności (coś jak konsolowe pkg_tree). Od biedy istnieją wreszcie ncursowe narzędzia jak sysutils/pkgfe czy sysutils/portsman — wszystkie w kategorii: sysutils. Może nie są to odpowiedniki Synaptica, ale na pewno istnieją. I — jak znam życie — są ludzie, który z nich korzystają i nie potrafią się bez nich obejść.

Zważywszy, że autor danych w tym porównaniu zapewne nie wiedział o wymienionych przeze mnie obu pierwszych narzędziach, a ja nie wiedziałem o pozostałych, wydaje mi się, że mimo starań ich autorów większość tych aplikacji pozostaje nieznana / nieużywana. Dlaczego?

Prawdopodobnie z tego względu, że jak poniekąd słusznie wieść gminna niesie, lwią część użytkowników systemów *BSD stanowią doświadczeni użytkownicy, którzy swobodnie czują się w linii komend i wystarczająco dobrze sobie radzą sobie z dostępnymi w niej narzędziami, choćby wbudowanymi w system. Skądinąd w miarę powszechna wydaje się być także niechęć do bloatware. Już samo sysutils/portupgrade uważane jest przez wielu za zbędne, powolne, niepotrzebne, przerośnięte etc. ad nauseam. Choćby ze względu na to, że wymusza instalację kolejnego (perl, python, ruby,… ile jeszcze?) interpretera języka skryptowego.

Kolejnym przyczynkiem jest tu fakt, że w chwili obecnej dominującym zastosowaniem FreeBSD jest zarządzanie maszynami serwerowymi, natomiast jeśli ktoś już go używa na biurku to — jak wspomniałem — wie, z czym to się je.

Z drugiej strony trafiłem także na programy, których rozwój jakby utknął, jak wspomniany portsman, który utyka na błędzie spowodowanym niemożnością rozpoznania nowego formatu w INDEX-6. Co także by świadczyło, że zapotrzebowanie na tego typu oprogramowanie nie jest tak znaczne, jak w świecie Linuksa.

Categorized As

FreeBSD, GNOME, Internet, Język, Komputery, Kuchnia, Linux, Płock, Rowery, Ta meta, Warszawa, Wrocław, X, Życie