Life below the fold

Don't link here

American shopper

Posted on 20 December 2006 by smyru

Z zaciekawieniem przeczytałem ten post opisujący sukcesy z przełamywaniem lodów Linuksa przez — jak dziwacznie by to nie brzmiało — zwykłych użytkowników.

To, co mnie tknęło, to nie tyle triumfalne wejście Ubuntu, ale odwzorowany scenariusz zachowań konsumenckich. Sam bowiem kilka lat temu byłem świadkiem zbliżonej sytuacji odwiedzając swoich amerykańskich znajomych.

Posiadali oni w domu 5 komputerów, z czego w użytku znajdowały się aktualnie jedynie 2 laptopy. Pozostałe zaś były unieruchomione z mniej lub bardziej banalnych przyczyn. Dane mi było —  ku radości rodziców i najmłodszej z rodzeństwa — w ciągu pół godziny przywrócić z niebytu jeden z desktopów. Jego jedynym problemem był nachalny wirus przesłaniający ekran ogromną animacją ładujący się jako zdublowany shell wraz z explorer.exe bodaj poprzez plik system.ini. Wystarczyło kilka guglnięć.

Choć nam zdarzenie takie wydaje się żartobliwe i niewiarygodne, sytuacje takie bywają najwyraźniej częste w Stanach Zjednoczonych, gdzie produkowane w dalekim i tanio pracującym świecie komputery bywają tańsze niż ich naprawa w lokalnym serwisie komputerowym, gdzie za godzinę grzebania trzeba zapłacić amerykańskiemu technikowi kilkadziesiąt dolców. Tym samym komputer staje się dla wielu zwyczajnych użytkowników czymś na kształt jednorazowego długopisu, do którego wymienne wkłady kosztują więcej niż cały nowy długopis.

Categorized As

FreeBSD, GNOME, Internet, Język, Komputery, Kuchnia, Linux, Płock, Rowery, Ta meta, Warszawa, Wrocław, X, Życie