Don't link here
Posted on 7 December 2006 by smyru
Od jakiegoś czasu nie ślędzę uważnie doniesień o sytuacji energetycznej, dlatego też prognozy jakie znalazłem w tym artykule trochę mnie zaskoczyły. Szczerze mówiąc, spodziewałem się tego kryzysu trochę później.
Ciekawią mnie założenia i szacunki z opisywanych w artykule studiów Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) i Austriackiego Stowarzyszenia Energotechnicznego.
Skądinąd sprawa wcale nie jest nowa zimą 2003 roku niemiecki Wuppertal Institut fur Klima, Umwelt, Energie poruszył sprawę energochłonności na bliskim mi podwórku informatycznym. I tak, jak oszacowano wówczas w 2000 roku routery, komputery osobiste i serwery zużyły w Niemczech energię ok. 5 miliardów kilowatogodzin, w 2001 już 6,8 miliarda. Co daje wzrost o ponad 13 proc. w ciągu jednego roku. Prognozowano wówczas, że w 2010 — jeśli nie wprowadzi się regulacji zużycia energii — jej zużycie wzrośnie do 31 miliardów KWh, co ma stanowić aż 6 proc. łącznego zużycia naszego zachodniego sąsiada.
To, co niepokoi mnie w przytoczonym artykule, to jego wydźwięk pedagogiczny. Edukację ku energetyce atomowej dostrzegam w naszych mediach już od jakiegoś czasu. Artykuł stanowi dla mnie kontynuację tego lobbingu. Zrozumiałe jest, że nasi rodzimi specjaliści od atomistyki zainteresowani są rozkwitem swej branży, bo zapewnia im to wyższe pensje i znaczenie. Dążenie, aby skierować naszą gospodarkę w stronę wykorzystania atomu odbieram jednak jako wysoce nieodpowiedzialne na poziomie strategicznym.
Poza nielicznymi w gruncie rzeczy adeptami atomistyki, żywotnie zainteresowanie rozwojem energetyki nuklearnej przejawia lobby przemysłu z nią związanego. Dotyczy to głównie Francji, która ma silnie rozbudowaną branżę zajmującą się obsługą energetyki atomowej począwszy od budowy siłowni na przeróbce odpadów nuklearnych skończywszy. O ile przemysł posiada zamówienia, jest to bardzo zyskowna i stabilna inwestycja, zważywszy na długoletni charakter inwestycji energetycznych.
Nie chcę podnosić tutaj przeciwko energetyce jądrowej argumentów ekologicznych. Dosyć ich słyszeliśmy, a jeśli kogoś to interesuje, mogę je rozwinąć osobno. Chciałbym się za to skupić na strategicznych skutkach, jakie zdefiniują naszą gospodarkę, jeśli zdecydujemy się oprzeć ją na energii z atomu.
Moim zdaniem rachunek zdroworozsądkowy, że uzależniając się od uranu, skażemy się na podobny los, jakbyśmy postanowili zdać się jeno na gaz rosyjski.
FreeBSD, GNOME, Internet, Język, Komputery, Kuchnia, Linux, Płock, Rowery, Ta meta, Warszawa, Wrocław, X, Życie